czwartek, 31 grudnia 2015

Podsumowanie roku 2015

Cześć!
Chciałabym Wam zaprezentować moje podsumowanie kosmetyczne roku, który już się kończy.

Przede wszystkim, największym szczęściem jest moje maleństwo, które w tym roku przyszło na świat :-) moja miłość    

A teraz moje kosmetyczne hity, które prawdopodobnie są długo na rynku, ale dla mnie są hitem kończącego się roku :-) Kolejność przypadkowa ;-)


1) Peeling do twarzy Yoskine,
2) Too Faced Melted,
3) Inglot pomada do brwi,
4) Herbal Care, krem do twarzy Wild Rose, 92% naturalnych składników,
5) Givenchy Teint Couture Balm,
6) Guerlain Parure Gold,
7) Organique, masło do ciała,
8) Garnier, cudowny olejek, ochrona do 230'c,
9) Loreal, VML So Couture,
10) Remington, szczoteczka do twarzy z wymiennymi końcówkami,
11) Chanel Chance, Eau Tendre.

To by było na tyle! :)

Tymczasem życzę Wam szampańskiej zabawy i szczęśliwego Nowego Roku!

Ostatnie zużycia tego roku

Cześć!
Będzie króciutko, bo to jedynie zużycia :-)





Najgorsze chyba co znalazłam w swojej kosmetyczce to puder blossoms- jest stary jak świat, a jednak ciągle było mi go żal wyrzucić- nie wiem czemu.
Tradycyjnie- jeśli coś Was interesuje, proszę o pytanie po postem, będę odpowiadać.

Pozdrawiam :-)

wtorek, 22 grudnia 2015

GIVENCHY Poudre Premiere czyli sypki puder w pryzmie

Cześć!

Chciałabym Wam zając chwilę by powiedzieć kilka słów o pryzmach Givenchy. To mój drugi w całym życiu puder sypki, pierwszy, który kupiłam to Manhattan, którego nie zużyłam pewnie nawet w 1/4.

Na pryzmy skusiłam się podczas promocji w Sephorze, nie pamiętam ile dokładnie kosztowały, ale kupiłam je z większą zniżką niż 20%. Puder zbiera naprawdę dobre opinie, na stronie Sephory jest jedna, która ten puder przedstawia w złym świetle, moje zdanie jest inne, ale o tym za chwilę.


Puder zamknięty jest w czarnym, kwadratowym, solidnym opakowaniu. W środku znajduje się oczywiście biały puszek, którego lubię używać do aplikacji. Produkt wydobywa się przez sitko. Puder przepięknie pachnie- mam wrażenie, że jest to zapach Givenchy Play for Her.


Używam go tylko w strefie T- omiatam pędzlem twarz, nos i brodę. Puder jest biały, mocno zmielony. Nie bieli na twarzy chociaż nie powiem- przez chwilkę jest taki efekt, ale po chwili zanika i puder doskonale dostosowuje się do naszej twarzy. Świetnie matowi, spokojnie na te 6-8h (zależy od tego jakiej pielęgnacji i jakiego podkładu użyję). Producent mówi coś o naturalnym rozświetleniu "od środka", ale ja czegoś takiego nie zauważam. Jest bardzo wydajny.

 


Jakie są Wasze ulubione pudry sypkie? Możecie coś polecić?

wtorek, 15 grudnia 2015

Pointed Kabuki Pixie Cosmetics / korektor mineralny- rozdanie

Cześć!
Dziś przychodzę z informacją na temat nowośći firmy Pixie Cosmetics, mianowicie, chodzi o nowy pędzel Pointed Kabuki.



"Uniwersalny pędzel do nakładania podkładów, konturowania, aplikacji rozświetlacza i bronzera. Gęste, bardzo miękkie włosie pędzla zostało przycięte na kształt “jajka”, co pozwala na większą precyzję podczas nakładania kosmetyków w mniej dostępnych miejscach, jak okolice oczu czy skrzydełka nosa. Jest odpowiedni do aplikacji kosmetyków płynnych, kremowych oraz sypkich.
Rączka pędzla wykonana jest z aluminium." - informacja ze strony producenta.


Jak widzicie, pędzel jest nieco brudny, ale nie mogłam wytrzymać i jak tylko go dostałam to zabrałam się za nakładanie podkładu mineralnego, brązera i rozświetlacza.
Sam podkład mineralny dalej nie zachwyca na mojej twarzy (co jest dla mnie ogromną szkodą, bo podkład zawiera złoto, które pięknie odbija światło- bez efektu bombki choinkowej)- i bynajmniej nie jest to wina pędzla. Brązer i rozświetlacz rozprowadzany Pointed Kabuki to czysta przyjemność. Pędzel nabiera wystarczającą ilość produktu- ani za mało, ani za dużo. Włosie jest niesamowicie gęste co widać na załączonych zdjęciach, no i rozmiar- specjalnie postawiłam przy nim pomadkę, żebyście widziały jak duży jest ten pędzel.


To mój trzeci pędzel tej firmy, w ogóle pierwszym pierwszym ;) był pędzel flat top z fioletową rączką, oo ten klik. Rewelacyjny, mam go do dzisiaj- nie jest odbarwiony, ani nie wypada z niego włosie. Mięciutki, poręczny, no po prostu fajny i mój ulubiony. Mam jeszcze ten, i bardzo lubię nakładać nim podkłady płynne.
Pointed Kabuki udało mi się wygrać na FP Pixie Cosmetics. Przyznam, że pędzel podobał mi się od momentu jak pojawił się na stronie, lecz cena była dość zaporowa, ale! biorąc pod uwagę jakość pędzla i jego szerokie zastosowanie- myślę, że warto. Wiem, wydatek jest niemały, ale sama na początku tego roku zakupiłam zestaw pędzli innej firmy, za które zapłaciłam chyba 130zł, a tylko dwa do twarzy są jako-takie, wszystkie do cieni strasznie pylą cienie nie nabierając ich, przez co w ogóle ich nie używam... Może wspomnę o nich niebawem. Tych nie polecam, ale Pixie zdecydowanie tak! Inwestycja na lata, oczywiście przy odpowiedniej higienie :-)

Przy okazji chciałabym ogłosić mini-rozdanie. Otrzymałam w przesyłce również korektor mineralny, jednak ja już posiadam swój egzemplarz, który jest naprawdę szalenie wydajny i nie potrzebuję kolejnego, tym bardziej, że oba mają datę ważności 02/2016. Wiem- niezbyt długo, aby poużywać, ale na przestestowanie spokojnie wystarczy czasu!



Zasady rozdania:
-musisz być publicznym obserwatorem bloga,
-dodaj komentarz pod postem dowolnej treści,
-udostępnienie grafiki- 1 dodatkowy los,
-aby rozdanie doszło do skutku, ilość osób biorących udział musi wynosić 20,
-aby wziąć udział w rozdaniu należy się zgłosić pod tym postem w terminie 15.12.2015 do 31.12.2015 do godziny 23:59,
-wysyłka na terenie Polski.

Zapraszam! Życzę powodzenia :-)

sobota, 12 grudnia 2015

Bare Minerals Illuminating Mineral Veil czyli przepiękny rozświetlacz

Cześć!
Właśnie siedzę na twarzy z peelingiem flosleku i tak sobie pomyślałam, że wspomnę Wam o pudrze, który kupiłam zamiast świątecznych meteorytów. Meteoryty czy rozświetlacz MySecret na który również polowałam, daje zupełnie inne wykończenie niż tytułowy Illuminating Veil- czegoś takiego jeszcze nie mam, a zakochałam się od pierwszego ujrzenia!


W sumie nie ma co tu opowiadać- do czego służy rozświetlacz większość wie, dlatego skupię się na efekcie :-) Opakowanie- typowe dla minerałów, słoiczek z sitkiem wewnątrz.








Efekt jest ciężko uchwycić na zdjęciu, puder zawiera drobinki zielone, różowe, fioletowe i złote. W świetle dziennym daje na policzkach efekt jednolitej, jasnej tafli, jednak w świetle słonecznym dość mocno błyszczy- ale ja lubię błysk, zwłaszcza na kościach policzkowych.
No kocham! :-)

czwartek, 10 grudnia 2015

Najlepszy peeling mechaniczny jaki znam!

Cześć!

Peelingów do twarzy miałam całą masę, używałam drobnoziarnistych, gruboziarnistych i enzymatycznych. Jeśli chodzi o enzymatyczny to moim zdecydowanym faworytem jest FLOSLEK o którym wspominałam w październiku i już wtedy napomknęłam o moim drugim ulubieńcu w dziedzinie złuszczania skóry.


Przyznam Wam, że ten peeling to moje odkrycie roku. Z zamiarem kupna zanosiłam się pewnie dobre dwa lata- zawsze znajdowałam jakiś inny peeling, który zwykle miał mniejszą pojemność i cenę. Chyba po prostu bałam się, że kupię coś co jednak się nie sprawdzi i będzie leżeć.
Koszt tego produktu to około 30zł w regularnej cenie. Ja akurat kupiłam podczas promocji w Naturze i zapłaciłam 25% taniej.


Peeling wart jest każdej złotówki jaką na niego wydajecie. Pachnie jak typowy peeling od Perfecty. Konsystencja jest jednak bardziej zwarta, a drobinki są drobniejsze, równiejsze, zanurzone w kremie. Po dokładnym rozmasowaniu na skórze zostaje jedynie ten delikatny "piasek".


Podczas samego zabiegu złuszczania twarz robi się zaczerwieniona i wyraźnie czuć działanie peelingu- w mojej ocenie jest dość "ostry" choć tak jak wspominałam, drobinki same w sobie nie są ostre.
Po zabiegu buzia jest niesamowicie gładka, a pory oczyszczone. Niestety twarz nieco piecze, ale po jakimś czasie to uczucie ustępuje. Kremy i sera zdecydowanie lepiej się wchłaniają, ja jestem bardzo zadowolona z jego działania. Żałuję, że dopiero niedawno się na niego skusiłam i go odkryłam :-)

Poniżej  skład tego peelingu, ja jestem w tej dziedzinie "noga" więc pozostawiam Wam do oceny:



Miałyście, używałyście?

środa, 9 grudnia 2015

ULUBIONY: Dwufazowy płyn do demakijażu Bielenda

Cześć!
Ostatnio jestem fanką mleczka marki Mixa, co to znaczy? To znaczy, że sięgnęłam po ten produkt po raz drugi, bez przerwy na wtrącenie jakiejś nowości do pielęgnacji. Po prostu mu ufam i wiem, że nie podrażnia, zmywa, odżywia skórę. Przyznam, że byłam do niego trochę sceptycznie nastawiona ponieważ producentem jest Loreal, a ten mnie podrażnia jeśli chodzi o pielęgnację.

Wracając do tematu- przy jakiejś okazji kupiłam nowy płyn do demakijażu twarzy od Bielendy. Byłam nastawiona nienajlepiej, ponieważ miałam kiedyś taki płyn w wersji awokado, no i nie złapał mnie za serce, bo strasznie natłuszczał skórę.




Z tym nowym jest całkowicie inaczej! Doskonale zmywa makijaż zwykły oraz wodoodporny, a przede wszystkim nie zostawia tłustej warstwy! Rewelka! Wg mnie jest mało wydajny, no ale jestem w stanie to znieść jeśli dobrze zmywa i nie zostawia efektu pandy rano :)

Znacie? Używacie?

sobota, 5 grudnia 2015

Czy udało mi się zrealizować moją kosmetyczną wishlistę?

Cześć!
We wrześniu postanowiłam stworzyć swoją kosmetyczną chciejlistę. Czy udało mi się kupić dokładnie to, co chciałam?

Chciałam rozświetlacze (limitowane meteoryty Guerlain oraz MySecret Illuminator Powder) i pudry brązujące (Vita Liberata oraz Sephora)- zakupiłam tylko, albo aż, rozświetlający puder mineralny z Bare Minerals- widziałam go u koleżanki i się zakochałam <3 już nie chciałam meteorytów ani pudru MySecret- swoją drogą mam rozświetlacz taki złoty z Wibo (?) i chyba daje podobny efekt do tego który chciałam kupić, a nie chcę dublować podobnych produktów. I tak w moim przypadku ciężko zużyć choćby cały rozświetlacz, do dna :)
Chciałam podkład Guerlain Parure de Lumiere- i kupiłam! Jest świetny, dość dobrze kryje, o dziwo nie jest lepki czy tłusty na skórze- daje u mnie przypudrowany efekt. Więcej napiszę wkrótce.
Chciałam również lakier w kolorze śliwki- kupiłam coś jesiennego, niekoniecznie śliwkowego i wystarczy. No i tusz- chciałam Loreala, mam Loreala. Kupiłam go w SuperPharm.
Pielęgnacja... no i tutaj całkowicie coś innego wpadło mi na tapetę. Chciałam krem z retinolem, a kupiłam kwasy- Pharmaceris 5 i 10% oraz krem Qcera. Pierwsze powoli kończę, następnie zabieram się za stosowanie Qcery co noc. Zamówiłam jeszcze w DDD serum do twarzy Lucidin. Kiedyś używałam glikolu z LeMaadra ale już nie pamiętam działania.

Chciałam jeszcze kupić nowe perfumy (też są, ale nie te z wish), matową pomadkę w płynie oraz maskę do włosów Collistar. Powiem szczerze, że Aloesowa z NaturVital jest tak dobra, że nie chcę żadnej silikonowej, żadnej innej. Jest najlepsza. A CocoChoco- zrobiłam! Jestem zadowolona tak-sobie, ale lepsze to niż nic :-)

piątek, 4 grudnia 2015

Paleta magnetyczna HEAN czyli jak pozbyłam się pojedynczych cieni

Cześć!
Skorzystałam z dnia darmowej dostawy i zamówiłam pustą paletę magnetyczną z HEAN- wygląda świetnie! Prosto, schludnie, ma średniej mocy magnes, a do tego powinna mieścić 30 sztuk cieni Hean- posiadam te z inglota, które mają taki sam wymiar, i na moje oko wejdzie ich 24 ;)
Mimo wszystko paleta jest dla mnie wystarczająca. Cieszę się jak małe dziecko :D




czwartek, 3 grudnia 2015

Moje ulubione odżywki i maski do włosów!

Cześć!
Tak jak pewnie wiecie, zrobiłam sobie "prostowanie keratynowe" włosów przez co zmieniałam trochę ich pielęgnację. Włosy staram się myć delikatnym szamponem (u mnie to jest dokładnie ten żel dla dzieciaczków- podebrałam małemu :)), a po myciu nakładam odżywki i maski które, zbytnio nie obciążają włosów. Powiem Wam, że jestem z keratyny zadowolona, pomimo tego, że jednak trochę się wypłukała i część włosów się nieco puszy. Ale jestem w stanie to zaakceptować i wyjść w takich włosach bez żadnego układania- po prostu suszę zimnym nawiewem i mogę wychodzić. Jaka ulga :-)
Dziś chciałabym Wam pokazać produkty które lubiłam przed zastosowaniem keratyny i zaraz po niej, a więc część pokazanych przeze mnie odżywek i masek posiada silikony. Wspominam o tym, ponieważ nie przedstawiam Wam pielęgnacji typowej po zastosowaniu keratyny, a po prostu moje ulubione produkty do pielęgnacji włosów.



Produkty ułożyłam według tego jak je lubię :-)
Natur Vital maska z Aloesem i Jałowcem- dla mnie numer 1 wśród nawilżania i w ogóle! Wystarczy naprawdę 1 łyżeczka dla pokrycia całych włosów ową maseczką. Włosy same rozczesują się w palcach. Do tego po wysuszeniu włosy przepięknie błyszczą! Jedną maskę już zużyłam, drugą mam w użyciu, a trzecią w zapasie. Zdecydowanie polecam!!!
Kolejnym produktem jest Garnier z awokado i karite. Odżywka znana i lubiana- przyjemna, o ładnym zapachu, również nie obciążająca włosów.
Dove Oxygen Moisture- przepięknie pachnie, ma formę lekkiego musu. Włosy również rozczesują się w palcach podczas samego nakładania. Bardzo udany produkt w przeciwieństwie do odżywki z olejkami- która to obciążała włosy. Próbowałam ją zużyć do golenia nóg, ale strasznie zapychała maszynkę :D
Dove odżywka ekspresowa z olejkami- recenzja tu.
Loreal Elseve Total Repair- recenzja tu.
I na koniec również bardzo fajna odżywka- Garnier Goodbye Damage. Najpierw dostałam ja do testowania, następnie sama kupiłam i zużyłam z trzy butelki. Bardzo fajna, niedroga wygładzająca niesforne kosmyki.
Wszystkie produkty polecam, naprawdę są warte uwagi :)

środa, 2 grudnia 2015

NYX Rouge Cream Blush Tea Rose

Cześć!
Zapewne znacie markę NYX- kilka lat temu byłam nią bardzo zainteresowana, przez co udało mi się zakupić i poużywać kilka kosmetyków, jednak róż zasługuje na osobną recenzję.


Posiadam kolor Tea Rose- coś w rodzaju herbacianego różu. Kolor jest naprawdę piękny, policzki wyglądają niesamowicie świeżo pomimo tego, że jest to zgaszony róż. Produkt nakładam pędzlem lub bezpośrednio palcami- i rozcieram pędzlem. Na podkład, przed pudrem wykańczającym makijaż. Róż trzyma się cały dzień, nie zanika. Produkt jest bardzo wydajny, dość mocno napigmentowany, przez co trzeba uważać, by nie zrobić sobie nim krzywdy. Jeśli kiedyś o nim myslałyście- polecam wypróbować :-)






poniedziałek, 30 listopada 2015

Zużycia

Szczerze mówiąc od dłuższego czasu po prostu zużywam. Zużywam to, co mam, a kupuję dopiero wtedy, kiedy faktycznie się skończy. Naprawdę idzie mi nieźle, w szafce robi się coraz więcej miejsca, fajnie.


Od razu Wam napiszę, że balsam Venus cały wylądował w koszu- ma okropny kolor przypominający nie-będę-mówić-co, co już dyskwalifikuje go na wstępie. Dzięki Bogu produkt był składowym produktem JoyBox, a nie kupiłam go sama.
Woda różana- nie mogłam jej zużyć, ale w końcu butla została pusta. Mgiełka Gliss Kur- dużo alkoholu, słaba. Odżywka Realash- jakoś nie zadziałała na moje rzęsy. A Peeling Eveline- dziwna konsystencja, która w dodatku słabo masowała. Fajnymi produktami były- maseczka z keratyną do włosów, masło TBS, Nutritic od LRP oraz mój ukochany żel pod prysznic Isany (oczywiście mam zapas :))

niedziela, 29 listopada 2015

Invisibobble czy gumki z pętelką?

Cześć!
Szał na gumki z plastiku ciągle trwa. Sama nabyłam jedną paczkę tychże ozdób do włosów, po to by sprawdzić czy faktycznie są takie wspaniałe. Przyznam szczerze, że są przeciętne!


O niebo lepsze, a dla mnie najlepsze ze wszystkich dostępnych na rynku gumek do włosów są gumki z pętelką! Invisibobble lekko ciągną włosy, nie powodują bólu głowy, który może towarzyszyć po ściągnięciu gumki, ale wyrywają włosy- przynajmniej mi. Gumki z pętelką mają same zalety- nie ciągną włosów, nie wyrywają ich a do tego nie boli po nich głowa.


Swoje gumki z pętelką kupiłam w Rossmannie w trójpaku, Sięgnę w sklepie po jeszcze jeden komplet.

sobota, 14 listopada 2015

Moje pierwsze zamówienie w Clinique

Cześć!
Kto nie zna choćby ze słyszenia marki Clinique? Moja przygoda z tą marką zaczęła się dopiero w tym roku, kiedy upolowałam w outlecie krem do demakijażu twarzy oraz lotion (jedno i drugie nadal używam).



To, co widzicie na zdjęciach do zamówienie złożone w sklepie internetowym. Natrafiła się okazja, by zakupić zestaw kosmetyków nawilżających w wersji mini za 49zł:
• Moisture Surge Extended Thirst Relief 15ml
• Moisture SurgeOvernight Mask 7ml
• All About Eyes Rich 5ml
• Even Better Makeup spf 15 1,5ml

Do zakupów można było dobrać 2 miniprodukty, a więc wybrałam:
-kosmetyczkę z miniaturami (tusz do rzęs high impact 3,5ml, woda calyx 4ml, krem superdefense spf 20 7ml, krem pod oczy all about eyes 5ml)
-chubby stick


Czyli 8 miniproduktów za 49zł! Wg mnie była to świetna oferta za taką pojemność i ilość otrzymanych kosmetyków, a do tego bezpłatna wysyłka.

Miałyście coś z pielęgnacji Clinique?

piątek, 13 listopada 2015

CocoChoco czyli prostowanie keratynowe cz. II

Cześć!
Dziś chciałabym opisać swoje odczucia po pierwszym myciu, jak i dotyczące całego zabiegu.
Do zabiegu zbierałam się dłuższy czas, myślałam, że nie dam rady. a jednak. Prościzna! Wszystko-zaczynając od mycia kończąc na prostowaniu- zajęło mi równo dwie godziny. Pewnie dlatego, że nie mam za dużo włosów, ale za to należą do tych dłuższych.

Zapach- mocna czekolada, która trochę drażni nos, na szczęście do przeżycia. Podczas suszenia momentami szczypały oczy, dlatego należy ten zabieg przeprowadzać w wentylowanych pomieszczeniach :-) tak samo było przy samym prostowaniu włosów, zwłaszcza tych w okolicach twarzy.
Efekt zaraz po zabiegu był zachwycający, ale oczywiście był to efekt po prostownicy- zawsze będzie gładko.

Po trzech dniach od zabiegu umyłam włosy i zaczęłam suszyć. Oczom nie wierzyłam, gładkie włosy... Po wysuszeniu okazało się, że jednak część włosów z wierzchniej warstwy jest nieco spuszona. Hmm jest fajnie, jednak niesmak trochę pozostał... bo miało być bez puszenia :-) na szczęście włosy wyglądają wystarczająco dobrze, by związać je w kitkę i po prostu wyjść z domu bez układania.
Spójrzcie jak to wyglądało chwilę po suszeniu.



Pod koniec miesiąca chcę podciąć włosy, w momencie podcinania zadecyduję czy to będzie mniej czy więcej :-) Skłaniam się ku krótszej fryzurze, zobaczymy jak to wyjdzie :-)

czwartek, 12 listopada 2015

Majirel 9,0+ 9,23

Cześć!
Dziś modelką została moja mama :-) Włosów nie układałyśmy, bo nie miałyśmy tyle czasu, są po prostu wysuszone i spięte.
Mama poradziła się pani w sklepie fryzjerskim i kupiła dwie farby- 9,0 i 9,23 oraz oksydant 6%.
Farba była trzymana na włosach 35minut.





Mi kolor bardzo się podoba :-)

sobota, 7 listopada 2015

CocoChoco czyli prostowanie keratynowe cz. I

Hej!
Dziś zrobiłam sobie CocoChoco. Zestaw do tego "prostowania keratynowego" posiadałam od jakiegoś czasu i postanowiłam dziś go zrobić, akurat miałam wolną chwilę. Zabieg ten wykonuje się następująco:
-myjemy włosy szamponem oczyszczającym
-suszymy
-nakładamy keratynę
-suszymy
-prostujemy

Efekt który widać na zdjęciach to efekt po prostownicy- więc oczywistym jest, że są proste. Za kilka dni pokażę Wam jak to wygląda po myciu, sama jestem ciekawa jak włosy będą się zachowywać.
Swoją drogą dość mocno wyprał mi się kolor :) trochę mi szkoda, bo już przyzwyczaiłam się do orzechowego brazu... babie nie dogodzisz :D



LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...