Heej!
Nie pisałam Wam, że otrzymałam kolejne produkty do testowania, są to tusz Volumeflash Scandaleyes oraz świąteczny zestaw tuszy Rimmel.
Na początek recenzja maskary Scandaleyes :)
Opakowanie- gabarytami troche przypomina maskare maybelline onebyone czy collosal. Szczoteczka jest duża, a ja bardzo takie lubię- w sumie to może inaczej, po prostu przyzwyczaiłam się do nich :)
Tusz na początku jest trochę wodnisty, jednak po kilku dniach nabiera odpowiedniej konsystencji do wyczarowania fajnego spojrzenia.
Poniżej zdjęcie tuszu na moich rzęsach przy dwóch warstwach, bez bazy.
Tusz jest dobry, jednak bardziej przypadł mi do gustu Volume Accelerator. Niemniej jednak polecam :)
Drugim produktem od Rimmel jaki dostałam w ramach "prezentu" jest zestaw tuszy Extra Super Lash oraz Extra WOW Lash.
Przez pomysł Nieanonimowej i ja postanowiłam podarować ten zestaw bliskiej osobie. Używałam kiedyś non stop tuszu Extra Super Lash, jedno opakowanie za drugim. Bardzo polubiłam ten tusz, z chęcią pokazałabym jaki daje efekt, jednak już dwa otwarte tusze z Rimmel (Volume Accelerator i Scandaleyes) to trochę dużo, szkoda mi, żeby wyschły :( dlatego postanowiłam dać ten zestaw w prezencie, myślę, ze będzie w tym wypadku lepiej wykorzystany.