Dziś post typowo ‘włosowy’. Chciałabym Wam pokazać swoje najnowsze zakupy kosmetyczne związane z pielęgnacją włosów.
Na początek pokażę Wam jedną z moich ulubionych masek- Glorię
Mam ją drugi raz, jednak już za pierwszym razem uznałam ją za hit. Maska ma dość intensywny zapach. Kilka dni myślałam nad zapachem, wiedziałam że skądś go znam i w końcu mi się przypomniało! Maska ma zapach kremu do golenia mojego dziadka, którego używał kiedy byłam dzieckiem (ojojoj kiedy to było…) :) Oczywiście zapach nie przeszkadza mi ani trochę, ba- bardzo go lubię. Sama maska jest rewelacyjna dla moich włosów, włosy po jej użyciu są niesamowicie gładkie, nawilżone i sypkie. Przy pierwszym opakowaniu byłam zaskoczona, że produkt za 5,50zł może dawać takie efekty.
Własnie, miałam spytać, miała któraś z Was emulsję? Jest lepsza niż maska czy raczej porównywalna?
Własnie, miałam spytać, miała któraś z Was emulsję? Jest lepsza niż maska czy raczej porównywalna?
Kolejny produkt- Balsam Mrs. Potter’s
Jest to produkt większości znany, bardzo dużo osób chwali sobie działanie tego produktu. Zanim zaczęłam bardziej niż zwykle dbać o swoje włosy, oraz zanim wpadłam w nałóg zakupów kosmetyków do włosów, ten balsam był zawsze w mojej łazience. Moja mama do dziś używa tylko tego balsamu, a włosy ma mocne i nawilżone.
Ostatni produkt- Spray Schwarzkopf, Gliss Kur Color Shine & Protect, Ekspresowa odżywka regeneracyjna do włosów farbowanych i z pasemkami
Po wykończeniu jedwabiu Joanny potrzebowałam czegoś bez spłukiwania. Mam jeszcze jedwab CHI, ale już mnie troszkę znudził, chciałam spróbować czegoś nowego. Decyzja padła na spray z Gliss Kura- tej wersji jeszcze nie miałam, miałam tylko spray w wersji różowej klik!. W sumie to nawet nie pamiętam czy odżywka była dobra. Może właśnie dlatego nie pamiętam, bo nie robiła nic z moimi włosami? W tamtym czasie miałam blond uzyskany przy pomocy rozjaśniacza, a więc całkiem możliwe, że po prostu nie dawała sobie rady z włosami strasznie przesuszonymi, przez co nie zapamiętałam jej.
Na koniec pokażę Wam szampon, ale dla mojej PSINKI! :) Dość niecodzienny zakup :D Powiem tylko, że ma barwę niebieską, terapeutyczny zapach lawendy, pojemność 250ml, a kosztował aż 39,80! Dla porównania powiem, że mój szampon z Matrixa 1500ml kosztował 65zł :D
Z ciekawości przeliczyłam ile kosztowało 100ml każdego z tych szamponów- szampon Champion- 15,92zł/100ml, Matrix- 4,33zł/100ml, nieźle co? :)
Jutro postaram się pokazać Wam kosmetyki do włosów, które aktualnie posiadam w swojej ‘kolekcji’ i które wykańczam... ;)
też uważam Glorię za świetną, już nie wiem które mam opakowanie chyba z 10te. Emulsji jeszcze nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńmiałam emulsję, ale nie testowałam maski ;)
OdpowiedzUsuńjest bardzo wodnista i mało wydajna.
Balsam Mrs. Potter’s lubię ;)
Zostałaś przeze mnie otagowana: http://jyylinka.blogspot.com/2011/07/make-up-blog-award.html :)
OdpowiedzUsuń