Ostatnio dostałam od koleżanki nową maskarę Manhattanu- oddała mi ją, gdyż stwierdziła, że i tak nie będzie jej używać ponieważ nie jest zadowolona z efektu. Z wielką chęcią przetestuję ten tusz, przynajmniej będę wiedziała, czego więcej nie kupować :) Na dzień dzisiejszy faktycznie, tusz daje bardzo delikatny i naturalny efekt, ja jednak daje mu szansę na zgęstnienie i działanie tak, jak powinien. Szczoteczka jest dość gęsta i zbita-zachowuje się tak, jakby w ogóle nie nabierała tuszu. Jednocześnie jest wygięta, co sprawia, że rzęsy na dolnej powiece maluje się zdecydowanie łatwiej. Duży plus za dobre rozdzielenie rzęs.
1 warstwa:
2 warstwy:
Jak widać, nie ma zbyt dużej różnicy, może, gdybym nałożyła 3-4 warstwy tuszu rzęsy byłyby faktycznie wydłużone i podkręcone?
Tak jak mówiłam, poczekam aż tusz dojdzie do siebie ;)
Rzeczywiście różnicy raczej nie widać (;
OdpowiedzUsuńNa mega rzęsy polecam L'Oreal Volume Million Lashes. :)
miałam coś podobnego z Yves Rocher, też prawie nic nie malował :(
OdpowiedzUsuńfaktycznie baaardzo delikatny efekt ;)
OdpowiedzUsuńwidać od razu, że daje ogromnie delikatny efekt i chyba najlepiej jak na razie sprawować się będzie przy makijażach typu nude ;) Ale może faktycznie, jak "dojdzie do siebie" ;D, to będzie lepiej ;)
OdpowiedzUsuń:*
nie cierpię go, to chyba dla mnie bubel wszechczasów. Nigdy więcej tuszu z tej firmy!:P
OdpowiedzUsuń